Eurotrip: Bajkowe plaże Lagos!

Dzikie skałki, malowniczy krajobraz i przejrzysta, nieco chłodna woda Oceanu Atlantyckiego. Z tęsknotą wracam pamięcią do chwil mojego pobytu w Lagos. To bez wątpienia raj na ziemi. Miejscowość oferuje jedną z najładniejszych plaż w całej Europie. Widok roztaczający się z okna naszego apartamentu z pewnością może konkurować z nieujarzmioną naturą Cypru, czy Malty. Złoty piasek, magia barw wody oraz temperatury oscylujące wokół czterdziestej kreski (tak jak uwielbiam). Do dziś nie mogę powrócić do rzeczywistości.



Zaletą hotelu, w którym byłyśmy zakwaterowane razem z koleżanką jest właśnie taka cudowna dzika plaża. Wychodząc z apartamentu mogłyśmy cieszyć oko błękitem oceanu, soczystą zielenią trawy oraz palm i całą paletą odcieni brązu, dzięki znajdującym się w pobliżu skałom.



Osoby zamieszkujące inny hotel, oddalony o ok. 40 min drogi od naszego, nie mogły już jednak liczyć na tak bajkowe widoki. Ich plaża posiadała całkowicie inny charakter. Rozległa, piaszczysta, bez żadnych skał, za to rankiem oraz wieczorem można było się przejść brzegiem oceanu i pozbierać wyrzucone na ląd muszle. Niektóre sprawiały naprawdę imponujące wrażenie.





Niezapomnianym etapem wypoczynku w Lagos będzie dla mnie rejs łódkami, na który wybraliśmy się drugiego dnia pobytu w Portugalii. Podczas półgodzinnej podróży mieliśmy okazję zaobserwować niezwykłe formacje skalne, wpłynąć do grot i małych jaskiń oraz przyjrzeć się nietypowej grze świateł.














Lagos oprócz przepięknej plaży może również zachwycić pełnym uroku ryneczkiem i odchodzącymi od niego wąskimi uliczkami. Miła atmosfera, przyjaźni i pomocni ludzie oraz czarujący krajobraz na długo pozostaną w moim sercu.

Coś na co warto zwrócić uwagę: pamiętajcie, aby w miarę możliwości porozumiewać się z mieszkańcami Portugalii po angielsku (chyba, że znacie portugalski). W pierwszych dniach używałam hiszpańskiego, jednak gdy dowiedziałam się, że ich kompleks na tle Hiszpanów jest na tyle silny, iż niektórzy rodowici Portugalczycy mogą się obrazić, zaprzestałam tej praktyki. Bogata historia konfliktu na tle Hiszpanii i Portugalii do dziś potrafi się odbić echem. Na szczęście ludzie, z którymi miałam okazję rozmawiać chyba nie poczuli się urażeni (przynajmniej mam taką nadzieję).

A tak razem z moją towarzyszką w podróży świętowałyśmy pierwszy dzień pobytu w Lagos. Mała sjesta z tradycyjnym winem Porto (oryginalne dostaniecie tylko tutaj) ;).


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Czas na wielkie zmiany ;)!

Lekkie przekąski na uczelnię/ do pracy...

Tournee po krainie bajkowych widoków